Ofiary bombardowań



Opis

9 września kiedy dotarliśmy na małe pole na skraju miasta, okazało się, że zaledwie przed kilkoma minutami bylibyśmy świadkami tragicznego, zupełnie niewyobrażalnego wydarzenia . Siedem kobiet kopało na polu kartofle. W ich dzielnicy nie było mąki i rozpaczliwie potrzebowały czegoś do zjedzenia. Nagle nie wiadomo skąd pojawiły się dwa niemieckie samoloty i zrzuciły dwie bomby, które spadły dwieście metrów dalej na mały domek. Dwie znajdujące się w nim kobiety zginęły. Kopiące kartofle rzuciły się na ziemię w nadziei, że nie zostaną zauważone. Kiedy bombowce odleciały, kobiety wróciły do pracy. Musiały zdobyć żywność.
Ale nazistowscy lotnicy nie byli usatysfakcjonowani swoim dziełem. Kilka minut później wrócili, zniżając się na sześćdziesiąt metrów nad ziemię i tym razem ostrzeliwując pole z karabinów maszynowych. Dwie z siedmiu kobiet zginęły. Pozostałym pięciu jakoś udało się ujść z życiem.
Kiedy fotografowałem ciała, przybiegła dziesięcioletnia dziewczynka i jak sparaliżowana stanęła nad jedną z zabitych . Kobieta była jej starszą siostrą. Dziecko nigdy dotąd nie widziało śmierci i nie mogło zrozumieć, dlaczego siostra się do niej nie odzywa.
– Co się stało! – krzyknęła. A potem pochyliła się, dotknęła twarzy martwej dziewczyny i cofnęła się z przerażeniem.
– Och, moja piękna siostro! – załkała. – Co oni z tobą zrobili! Jesteś taka brzydka!
A po paru sekundach:
– Proszę, odezwij się do mnie! Proszę, proszę! Co się ze mną stanie bez ciebie!
Dziecko spojrzało na nas oszołomione. Objąłem ją ramieniem i przytuliłem mocno, usiłując pocieszyć. Płakała. Płakałem i ja, płakali również dwaj oficerowie, którzy mi towarzyszyli. Co my, czy ktokolwiek, mogliśmy powiedzieć temu dziecku?
Julien Bryan, fotoreporter amerykański
„Oblężenie Warszawy w Fotografii Juliena Bryana” Red. Jacek Zygmunt Sawicki, Tomasz Stempowski, Warszawa 2010

Licencja / źródło

Foto Julien Bryan, Wikimedia Commons, domena publiczna

Plik podchodzi z e-kartki z dnia 10.09.1939